01.02.2018 Kharcenko YanaWarszawa miasto ulica Bogumińska 17,03-619.Ehala 29/12/2018 z pracy, poszedł ustavshaya.Kogda kontraler linii tramwajowych 24 i zaczęli sprawdzać bilety i Kartka
Praca: Kontrola biletów w Olsztynie. 123.000+ aktualnych ofert pracy. Pełny etat, praca tymczasowa, niepełny etat. Konkurencyjne wynagrodzenie. Informacja o pracodawcach. Szybko & bezpłatnie. Zacznij nową karierę już teraz!
Poza portem macierzystym członek personelu lotniczego wykonujący lot w pasie strefowej zmiany czasu może przystąpić do pracy, jeżeli nieprzerwany zajęciami służbowymi okres wypoczynku wynosił co najmniej tyle, ile czas wykonywania czynności lotniczych, jednak nie mniej niż 14 godzin - gdy różnica czasu wynosiła co najmniej 4 godziny, a nie mniej niż 16 godzin - gdy różnica
Miejski przewoźnik w mediach społecznościowych i na stronach internetowych od dłuższego czasu zachęca do podjęcia pracy w charakterze „kanara”. Te działania okazały się skuteczne, bo z 10 proponowanych etatów połowę udało się już obsadzić. MPK zatrudnia obecnie 55 kontrolerów na umowę–zlecenie i 10 na etat.
Ośmiu kontrolerów biletów w miejskich autobusach zatrudnia Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. Kiedy bilety sprawdzała prywatna firma, było ich dwukrotnie więcej. Drogowcy mówią, że pracowników szukają, ale chętnych brakuje
W serwisach z ogłoszeniami o pracę pojawiły się anonse o poszukiwaniu osób zainteresowanych zatrudnieniem na stanowisku kontrolerów biletów w pojazdach komunikacji miejskiej w Poznaniu.
wykonywanie kontroli biletów oraz uprawnień pasażerów do korzystania z usług lokalnego transportu zbiorowego w Warszawie, zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami
KANCELARIA WIERZYCIEL Sp. z o.o. zatrudni kontrolerów biletów w autobusach komunikacji miejskiej na umowę o pracę lub zlecenie (praca dodatkowa). Praca w Głogowie. Oferta skierowana również do osób posiadających orzeczenie o niepełnosprawności.
Amerykański krytyk filmowy Roger Ebert określił “Kontrolerów” mianem “postapokaliptycznego filmu science fiction”. Trudno się z nim nie zgodzić. Wspomniany “postapokaliptyczny” klimat towarzyszy nam od pierwszych do ostatnich scen filmu. Dopełnia go tylko jeszcze ukazany w nim naturalizm - zarówno postaci jak i przestrzeni.
19-latka z Pionek (Mazowieckie), która pod koniec stycznia w Radomiu zaatakowała nożem dwóch kontrolerów biletów, trafi do aresztu. Sąd wydał wniosek, że kobieta ma być aresztowana w
hK01b. Działania wojenne we wrześniu 1939 roku spowodowały spore zniszczenia infrastruktury na terenie Warszawy. Kilka wagonów silnikowych oraz doczepnych użyto do budowy barykad u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej oraz w rejonie Szczęśliwic, w czym pomagali również pracownicy EKD. Zatrudnieni w EKD znaleźli się licznie wśród obrońców stolicy, biorąc udział w walkach na jej przedpolach na linii Ochota – Wola. Ogromny zapał i ofiarność pracowników EKD umożliwiła przywrócenie kursowania pociągów na całej trasie do centrum Warszawy już w początkach listopada 1939 roku. Od pierwszych miesięcy okupacji znacznie wzrosła liczba pasażerów przewożonych na linii EKD, co było skutkiem wprowadzonych z przyczyn wojskowych ograniczeń w ruchu pociągów na warszawskim węźle kolejowym. Ponadto wielu mieszkańców Warszawy, w obawie przed bombardowaniami czy też ograniczeniami wprowadzonymi w stolicy, przeniosło się na tereny podmiejskie, w większości położone właśnie wzdłuż linii EKD. Liczba przewiezionych pasażerów wzrosła z 4,23 mln w 1939 roku do 7,25 mln w 1940 roku. Władze okupacyjne wyznaczyły w przedsiębiorstwie przymusowego zarządcę z kolei niemieckich, jednakże kierownictwo wykonawcze pozostało w rękach polskich. Umożliwiło to dodatkowe „nieoficjalne” zatrudnianie wielu ukrywających się osób. Struktura organizacyjna zakładu pozwalała zatrudnić ponad 3 razy więcej osób niż wynikałoby to z faktycznego zapotrzebowania. Umundurowanie kolejarskie chroniło przed zatrzymaniami i wywózką np. na roboty przymusowe. Personel EKD starał się również chronić przewożonych pociągami pasażerów, ostrzegając przed rewizjami bądź łapankami. Niemal od początku okupacji na EKD zaczęły powstawać komórki organizacyjne ośrodków ruchu oporu, spośród których największe znaczenie odgrywał oddział Armii Krajowej. Najważniejszymi operacjami, jakie prowadzono były: przerzut broni, wywiad i kontrwywiad. Stacja „Podkowa Leśna Główna” w okresie szczytu przewozowego, lata okupacji podczas II wojny światowej. Wagony doczepne EKD otrzymały numerację od 501 w czasie walk o Warszawę we wrześniu 1939 r. wagon silnikowy nr początkowa linii EKD przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie w czasie okupacji, początek lat 40-tych XX w. Tłumy osób przewijających się codziennie przez linię EKD były rezultatem wprowadzenia przez władze okupacyjne znacznych ograniczeń na liniach PKP. Lata 1941-1942 to okres, w którym pociągi EKD przewiozły ponad 10 mln pasażerów rocznie. W 1942 roku nowy okupacyjny zarządca kolei dojazdowych w Warszawie po zapoznaniu się ze stanem technicznym, taborem, zapleczem i metodami pracy obowiązującymi w poszczególnych przedsiębiorstwach, zaczął wprowadzać usprawnienia, typowe dla niemieckiego systemu gospodarowania. Interesującą innowacją było rozpoczęcie wydawania z dniem 21 stycznia 1943 roku „Dziennika Służbowego”, w którym można było znaleźć bieżące informacje o przewozach na danej linii. Tereny wszystkich przystanków i stacji kolejek dojazdowych (również na linii EKD) ogrodzono, pozostawiając dla pasażerów tylko jedno wejście. Niektóre punkty odprawy podróżnych były obsadzone przez kontrolerów biletów, którzy nie tylko sprawdzali wchodzących na perony, ale także odbierali wychodzącym wykorzystane bilety. W czasie działań wojennych nie zaniedbano spraw związanych z rozbudową zaplecza technicznego. Główna hala przeglądowa dla taboru, zbudowana w latach 20., musiała zostać przystosowana do zwiększającego się z roku na rok zakresu napraw wagonów. Do stopniowej rozbudowy zaplecza przystąpiono na przełomie 1940 i 1941 roku. Po wschodniej stronie hali dobudowano spawalnię i kompletne zaplecze sanitarne, przebudowano zaś stolarnię i lakiernię. Rozbudowa zaplecza umożliwiła wprowadzenie pełnego cyklu naprawczego dla taboru, wykonywanego przez wyspecjalizowane stanowiska – od przeglądów codziennych przez naprawy średnie po remonty generalne. Istotną kartą w historii EKD był okres Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia 1944 roku tuż przed godz. 17 łączność ze stolicą przerwano, a ruch ograniczono tylko do Podkowy Leśnej. Pomimo trwających walk do Śródmieścia podesłano w godzinach nocnych specjalny pociąg, aby mógł zabrać pasażerów i pracowników EKD, którzy znaleźli schronienie w kolejowej poczekalni. Podczas akcji masowego wywożenia mieszkańców Warszawy – z wykorzystaniem pociągów EKD – do Obozu Przejściowego (Dulag 121) na terenie Warsztatów Kolejowych w Pruszkowie udało się ocalić sporą grupę osób, podstawiając na przystanku w Tworkach składy „manewrowe”. Pod koniec 1944 roku wojska okupacyjne rozpoczęły systematyczne niszczenie urządzeń i wyposażenia linii EKD. Przygotowano się do wysadzenia całej nawierzchni linii. Dzięki ofiarnej postawie załogi EKD sabotującej akcję poprzez ukrywanie wielu elementów wyposażenia czy też demontaż słupów oraz taboru pod pozorem naprawy, Niemcy zdołali wywieźć tylko niewielką część majątku. Kompleksowe zniszczenie linii nie nastąpiło z uwagi na szybki odwrót wojsk niemieckich przed zbliżającą się ofensywą ze wschodu. Nie udało się ocalić elektrowni w Pruszkowie, która została wysadzona 16 stycznia 1945 roku. W przeddzień wyzwolenia stolicy ruch pociągów został całkowicie wstrzymany. Stacja „Komorów” w czasie okupacji. Linia EKD cieszyła się wówczas ogromną popularnością wśród mieszkańców nie tylko bliższych, ale i dalszych okolic, odwrotnie proporcjonalną do zainteresowania wojsk niemieckich, które sporadycznie zapuszczały się na te tereny. Umożliwiło to rozwinięcie na szeroką skalę działań konspiracyjnych ruchu przystanek linii EKD w podwarszawskich wówczas Włochach. Władze okupacyjne wprowadziły limitowany dostęp do przystanków i stacji kolejowych, ograniczony wyłącznie dla posiadaczy ważnych biletów, którzy każdorazowo byli poddawani kontrolom.
• Zarząd Transportu Miejskiego chce uzupełnić liczbę kontrolerów biletów.• Nowi pracownicy będą pochodzić z firmy zewnętrznej, która zostanie wybrana w przetargu.• Trwają przygotowania do jego ogłoszenia.• ZTM będzie wymagał od nowych kontrolerów znajomości języków obcych. Dyrektor pionu handlowego ZTM Grzegorz Dziemieszczyk mówił podczas środowego spotkania z dziennikarzami, że Zarząd jest na etapie ostatnich przygotowań do ogłoszenia przetargu, zostanie on ogłoszony prawdopodobnie na początku kwietnia. Kontrolerzy zatrudnieni przez zewnętrzną firmę będą sprawdzać bilety w pojazdach ZTM przez siedem dni w tygodniu, będą pracować zarówno w obszarze pierwszej, jak i drugiej strefy biletowej. W dni robocze będzie ich co najmniej 20, a w soboty, niedzielę i święta co najmniej ośmiu. Każdego miesiąca nowi kontrolerzy będą musieli wykonać co najmniej 100 tys. kontroli. Każdy z pracowników przed rozpoczęciem pracy zostanie dokładnie przeegzaminowany ze znajomości przepisów taryfy biletowej, regulaminu przewozów, ale również z postępowania w różnych sytuacjach zdarzających się w pojazdach komunikacji miejskiej, np. prowokowania ze strony pasażerów - zapowiedział Dziemieszczyk. Czytaj też: Kontroler biletów- zawód podwyższonego ryzyka "Taki egzamin będzie w teorii, natomiast później przed dopuszczeniem do samodzielnej pracy w terenie będzie jeszcze prawdopodobnie osiem, być może jeszcze więcej godzin dodatkowej pracy wspólnie z naszymi już doświadczonymi kontrolerami i dopiero ich ocena pozwoli na wystawienie certyfikatu do samodzielnej pracy" - wyjaśnił dyrektor pionu handlowego ZTM. Kontrolerzy będą ponadto musieli wykazać się minimum średnim wykształceniem oraz znajomością języków obcych - angielskiego lub rosyjskiego. Przy wyborze najkorzystniejszej oferty głównym czynnikiem będzie cena za świadczone usługi, ale ZTM będzie chciał również, by jak najwięcej pracowników było zatrudnionych na etat. Dyrektor ZTM Wiesław Witek podkreślił, że Zarząd pracując nad nowym przetargiem chce wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za jakość pracy kontrolerów oraz przyjąć na siebie całą sferę spraw związanych z windykacją. Witek dodał, że zatrudnienie nowych kontrolerów ma służyć uszczelnieniu systemu biletowego w mieście. ZTM obecnie ma 68 kontrolerów etatowych i ok. 60 osób zatrudnionych na umowę zlecenie, dodatkowo 76 pracowników SKM zostało przeszkolonych w zakresie kontroli biletów. Firma wybrana w przetargu zacznie pracować na przełomie sierpnia i września br. - przewiduje ZTM. Bez biletów jeździ ok. 5 proc. kontrolowanych pasażerów. Na środowym spotkaniu przedstawiciele ZTM poinformowali również, że 1 kwietnia zostanie uruchomiony nowy Punkt Obsługi Pasażerów na Dworcu Centralnym; będzie znajdował się w hali głównej, będzie otwarty przez siedem dni w tygodniu, od godz. 6 do 22. Oprócz tego ZTM chce na stacji metra Centrum stworzyć jeden duży POP zamiast obecnych dwóch mniejszych, których wykorzystanie jest nierównomierne. Zarząd chce otworzyć dwa kolejne POP-y przy Metrze Politechnika i Metrze Wilanowska. W 2015 r. wpływy z wszystkich POP-ów wyniosły 65 mln zł - poinformował Witek. Ponadto ZTM poinformował, że od 2 kwietnia ponownie rusza linia autobusowa 800, którą będzie można dojechać do muzeum w Palmirach i Kampinoskiego Parku Narodowego. Ta linia okresowa będzie jeździła w soboty, niedziele i święta (a także 2 i 27 maja) do 30 października. Autobusy będą wyjeżdżały co półtorej godziny ze stacji metra Młociny. Podobał się artykuł? Podziel się!
Od połowy kwietnia czeka nas paraliż na lotniskach, znaczne opóźnienia w rozkładzie lotów, czy wręcz brak możliwości startu i lądowania samolotów z takich portów jak Okęcie i Modlin – zapowiada ZZKRL w komunikacie rozesłanym do mediów. Czytaj więcej Pod koniec zeszłego roku, w wyniku decyzji prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej Janusza Janiszewskiego doszło do konfliktu między pracodawcą, a pracownikami – przekonuje ZZKRL. „Podstawą sporu jest organizacja pracy kontrolerów ruchu lotniczego, informatorów służby informacji powietrznej oraz personelu wsparcia operacyjnego. Z powodu drastycznego spadku w zakresie kultury bezpieczeństwa, prowadzonego procesu zwolnień grupowych i wypowiedzeń zmieniających w połączeniu z wprowadzeniem nowych zasad wynagradzania, ponad 86% pracowników APP Warszawa oraz 81% pracowników ACC Warszawa rozwiązało umowy o pracę” - czytamy. Mowa o osobach pracujących w Warszawie - kluczowym dla lotów nad Polską obszarze. Stąd bowiem kontroluje się większość przestrzeni powietrznej całego kraju – tłumaczy cytowany w komunikacie przewodniczący ZZKRL Maciej Sosnowski. „Do kryzysów na lotniskach dochodziło w historii ruchu lotniczego na całym świecie niejednokrotnie. Wystarczy przypomnieć Hiszpanię, gdy w 2010 r. kilkaset tys. pasażerów utknęło na lotniskach. W tym samym roku we Francji odwołano ok. 50 proc. połączeń z paryskiego lotniska Orly zostało odwołanych, a wiele lotów miało znaczne opóźnienia. – W tamtych przypadkach dochodziło jednak do czasowych przestojów. W Polsce jest zupełnie inaczej. W sytuacji, kiedy przed majem zakończą się okresy wypowiedzenia 175 z 208 kontrolerów kluczowych organów polskiej przestrzeni powietrznej, znajdziemy się w sytuacji trwałego paraliżu i to na to długi czas – mówi Maciej Sosnowski, przewodniczący ZZKRL”. W Polsce jest około 600 kontrolerów lotu. Zawód ten można wykonywać jedynie po przejściu wyjątkowo wymagającego szkolenia, które trwa 2-3 lata. O poziomie trudności mówią same liczby: z około tysiąca chętnych licencję kontrolera uzyskuje kilka osób rocznie. – Nagłe zmniejszenie obsady tak wielu stanowisk kontrolerskich doprowadzi do trwałego paraliżu na polskim niebie. Tych osób nie da się zastąpić z dnia na dzień. Nie da się też po prostu zwiększyć godzin pracy tym nielicznym, którzy zostaną po 1 maja. Nasza praca wymaga dużej skupienia i odpowiedniego wypoczynku. Pracująca w jednym zespole para kontrolerów może obsługiwać jednocześnie nie więcej niż 21 lotów. To są międzynarodowe normy bezpieczeństwa i jakiekolwiek ich zakłócenia grożą poważnymi konsekwencjami dla bezpieczeństwa pasażerów – tłumaczy w komunikacie Sosnowski. Czytaj więcej Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Komunikat ZZKRL to wynik konfliktu, jaki od kilku tygodni trwa w PAŻP - o wynagrodzenia i warunki pracy kontrolerów. Kierownictwo PAŻP wprowadziło nowy regulamin wynagradzania, w związku z mniejszym o połowę ruchem lotniczym, a co za tym idzie mniejszymi przychodami, zarobki mają spaść średnio o 25 procent. Agencja wzięła już dwa kredyty: obrotowy na 250 mln złotych i inwestycyjny — 550 mln złotych. Jak przyznał w rozmowie z serwisem prezes Janusz Janiszewski , odejście dużej grupy kontrolerów "nie grozi chaosem, ale z pewnością spowoduje potężne opóźnienia". - Akcja kontrolerów "nosi cechy sabotażu i jest próbą zastraszenia" - mówił pod koniec stycznia Janiszewski. - Słyszałem argumenty, że ich oszukuję, bo PAŻP ma pieniądze na kontach i podawane przez nas spadki ruchu są nieprawdziwe. Mamy pieniądze na koncie, ale to środki z kredytu. Musimy także mieć rezerwę przynajmniej 100-120 mln złotych, gdyby ruch lotniczy siadł. Nie można w 100 procentach wykluczyć sytuacji, kiedy wybucha konflikt na Ukrainie i wschodnia granica Polski stanie się strefą zmilitaryzowaną. Przejedzenie kredytów byłoby nieodpowiedzialne – tłumaczył prezes PAŻP.